środa, 17 września 2014

Cytat Antoine de Saint-Exupéry




Nie można jej zaplanować, ani zaprogramować.
Trzeba na nią czekać i nie tracić wiary.

Prawdziwa miłość jest warta czekania.

Subtelność.

Strach.

wtorek, 9 września 2014

Nieplanowane wersje wydarzeń do opanowania

Życie lubi przybrać odmienne wersję wydarzeń od tych, które przewidujemy lub planujemy.
To co nas spotyka czasami aż dech zapiera dech, albo nawet nogi się uginają. Nie umiemy uniknąć zła, ani dramatów. Szkoda, 
kiedy zwyczajnie nie bardzo daje się odnaleźć głębszy sens w tym, jak beznadziejnie potoczyły się wydarzenia lub sprawy. Poddawanie się nurtowi życia jest w znacznym stopniu nieuniknione. Nie chodzi tu wcale o bierność w pełnym tego słowa znaczeniu, lecz o elastyczność dostosowania się do tego, co staje się efektem i następstwem nieplanowanych wersji wydarzeń.

Nie można jednak przestawać marzyć, ani tracić nadziei.
Warto wytyczyć sobie cel, aby mogły wokół niego krążyć myśli, słowa i działania.
Dobrze, jeśli nie towarzyszy temu całkowita samotność podyktowana skrytością i chęcią chronienia swoich wizji i pragnień.
Z pewnością nie warto obnosić się z tym, jakoś specjalnie wyraziście, ale zdecydowanie warto podzielić się nimi z przyjazną, bliską emocjonalnie osobą.
To wywołuje nowe pozytywne emocje, a często także wzmożony entuzjazm. Jeśli dobrze wybierzemy powiernika, zyskujemy sprzymierzeńca i kibica gotowego do wsparcia, albo nawet czynnego zaangażowania.

Wszystko czego pragniemy przybliża się wówczas zarówno w miejscu, jak i czasie.
Z ulgą i satysfakcją trzeba przyjmować każdy, nawet niewielki krok naprzód, bo dzięki temu ogarnia nas radość życia i duma z siebie, pomimo wielu popełnionych w przeszłości pomyłek i błędów.

sobota, 6 września 2014

Jednak można "bez"

Powody uwielbienia kawy są bardzo różne.
Co kusi?
Czy aromat, kiedy zalewamy ją wodą lub zdejmujemy napełnioną już filiżankę z ekspresu?
A może jednak tą wielką przyjemność sprawia jej jedwabisty smak, który pozwala przestać na kilka chwil myśleć o wszystkim innym?
Nie każdemu jednak kawa służy.
Moje serce po 22 latach zaczęło się tak mocno buntować, przeciwko kilkukrotnemu w ciągu dnia oddawaniu się delektowania wcale nie mocną kawą z mlekiem, że nawet bez lekarza i badań nie było wątpliwości, że z kawą trzeba skończyć.
Wydawałoby się, że podobnie jak z nałogu papierosów trudno będzie wyrwać się z nałogu picia kawy - na szczęście wcale tak nie było.
Praktycznie już w drugim dniu bez kawy ustąpił lekki, ale nawracający i niepokojący ból w klatce piersiowej oraz nierówny i często przyspieszający puls. Jakby łatwiejsze stało się oddychanie, chociaż to może tylko autosugestia.
Moje obawy, że myśli będą krążyć wokół tego, czy złamać się i wypić choćby pół filiżanki rozwiały się, bod wpływem tak szybkich i coraz wyraźniejszych z każdym dniem efektów w postaci zanikania wcześniejszych objawów chorobowych układu krążenia.
Zamiast wizyty u lekarza i rozpoczęcia przyjmowania leków wystarczyło zaniechać wieloletniego rytuału, bez którego jak się okazało można żyć.
Tak drastyczna poprawa samopoczucia i zdrowia stanowi najlepszą zaporę dla powrotu do kawowego upodobania.
Przecież równie dobrze można co rano popijać leciutkie cappuccino z mlekiem, albo zbożową inkę.
To własne doświadczenie potwierdza, że kawa nie jest takim samym nałogiem jak papierosy, bo te ponad 25 lat temu było mi o wiele trudniej rzucić.