Życie lubi przybrać odmienne wersję wydarzeń od tych, które przewidujemy lub planujemy.
To co nas spotyka czasami aż dech zapiera dech, albo nawet nogi się uginają. Nie umiemy uniknąć zła, ani dramatów. Szkoda, kiedy zwyczajnie nie bardzo daje się odnaleźć głębszy sens w tym, jak beznadziejnie potoczyły się wydarzenia lub sprawy. Poddawanie się nurtowi życia jest w znacznym stopniu nieuniknione. Nie chodzi tu wcale o bierność w pełnym tego słowa znaczeniu, lecz o elastyczność dostosowania się do tego, co staje się efektem i następstwem nieplanowanych wersji wydarzeń.
Nie można jednak przestawać marzyć, ani tracić nadziei.
Warto wytyczyć sobie cel, aby mogły wokół niego krążyć myśli, słowa i działania.
Dobrze, jeśli nie towarzyszy temu całkowita samotność podyktowana skrytością i chęcią chronienia swoich wizji i pragnień.
Z pewnością nie warto obnosić się z tym, jakoś specjalnie wyraziście, ale zdecydowanie warto podzielić się nimi z przyjazną, bliską emocjonalnie osobą.
To wywołuje nowe pozytywne emocje, a często także wzmożony entuzjazm. Jeśli dobrze wybierzemy powiernika, zyskujemy sprzymierzeńca i kibica gotowego do wsparcia, albo nawet czynnego zaangażowania.
Wszystko czego pragniemy przybliża się wówczas zarówno w miejscu, jak i czasie.
Z ulgą i satysfakcją trzeba przyjmować każdy, nawet niewielki krok naprzód, bo dzięki temu ogarnia nas radość życia i duma z siebie, pomimo wielu popełnionych w przeszłości pomyłek i błędów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz